Od kiedy pamiętam zawsze w moim domu było dużo książek, czytała moja babcia, mama..Dlatego też mnóstwo książek które mogłam mam teraz z sobą w domu, żałuję tylko że część z nich została wcześniej podczas porządków wydana przez dziadka, rodziców do … Czytaj dalej
Category Archives: Dla dzieci_książki zabawki
Plastik w roli głównej_kreatywnie z dziećmi
Październik w ramach naszych warsztatów Dziecka na warsztat pod hasłem plastik. Początkowo trochę mnie odstraszał, bo plastik..brrr czemu nie drewno, papier i takie tam bardziej eko sprawy. Ale ostatecznie i plastik może być eko przecież, i można wspólnie z dziećmi … Czytaj dalej
Inspiracje_trochę zmian w pokoju dzieci
Inspiracje możemy czerpać z różnych miejsc, z innych blogów, z pinterest i zdjęć z całego świata, z gazet, z podróży itp itd. Pokoiki moich dzieci przeszły remont w zeszłym roku o czym pisałam w kilku postach na przykład tutaj KLIK , lub … Czytaj dalej
Matematyka z dziećmi_Dziecko na warsztat
Luty to miesiąc matematyki. przynajmniej według naszego harmonogramu warsztatów Dziecka na warsztat.
Chłopiec od jakiegoś czasu ćwiczył tabliczkę mnożenia więc nasza jazda samochodem często polegała na ćwiczeniach. Poza tym liczyli samochody mijające.
A jakie ćwiczenia robiliśmy i można robić w domu?
- Zagadki pod tytułem w ułożonym równaniu przełóż tylko jeden patyczek żeby równanie było prawidłowe. My używaliśmy do układania literek patyczki ale mogą być zwykłe zapałki
Zadanie:
rozwiązanie 🙂
- Rozwiązywaliśmy zagadki matematyczne z wykorzystaniem makaronu i grochu (a dokładnie cieciorki:-) Ja pisałam początek zadania, dziewczynka liczyła odpowiednią ilość makaronu, grochu i wpisywała sama wynik końcowy
- Zadanie ze szklankami- do każdej nasypać trochę grochu lub czegoś innego. Dwie szklanki i podliczyć w której jest więcej. Czy podliczyć dużą górę patyczków!
Wyniki końcowe oczywiście zapisane
- graliśmy w warcaby to też w końcu matematyka, nie tylko podliczenie kto kogo zbił i ile, ale też myślenie logiczne
Co jeszcze?
Trochę gier u mamy na tablecie a co tam:
Matematycznych oczywiście przykłady zadań poniżej
No i przerobienie gry matematycznej na Piotrusia:-) Dzieci grały z wielką radością
No i tyle u nas na razie ze zdjęć:-) Matematykę też już kiedyś mieliśmy w poście tutaj
A co można na codzień robić jeszcze?:
Dla mniejszych dzieci: Odpowiadamy na pytania:
Ile słońc na niebie świeci?
Ile w parze stoi dzieci?
Ile kół samochód ma?
Ile nóg ma duża krowa?
Ile rogów ma koza?
Ile to jest dwa i dwa?
Ile pies ogonów ma?
Ile palców ręka ma? itp itd..
Rozpoznajemy kształty, ich wielkość, uczymy się co oznacza pół, ćwiartka na przykład krojąc wspólnie owoce, czy nalewając wodę do szklanek
Łączymy matematykę z klaskaniem i żąglowaniem, tak np ma w szkole mój chłopiec.
Rysujemy formy i kształty symetryczne ucząc się co oznacza symetria, kąt prosty, rozwarty, 60stopni, rysujemy ołówkiem, kredką.
Matematyka to też zegar i poznawanie czasu
Czy układanie klocków w wieże i liczenie ile ich jest
Czy zadania na czas i używanie do tego stopera
Czy odmierzanie mąki , cukru wg przepisu
Czy mycie zębów i liczenie sekund, minut
Matematyka jest z nami każdego dnia, możemy sprawić że jej nauka stanie się dla naszych dzieci przyjemnością, a nie okropnym obowiązkiem i musem
Zobaczcie też co u innych mam działających w Dziecku na warsztat!
Geografia z dziećmi_Dziecko na warsztat
Ostatnio w ramach ćwiczenia geografii z dziećmi przejrzeliśmy trochę książek, poczytaliśmy, porobiliśmy doświadczenia.
Zaczeliśmy od tego że przypomnieliśmy sobie gdzie mieszkamy- kraj, miasto, ulica.
Jaka jest flaga Polski, jakie kraje są naszymi sąsiadami, jakie morze mamy najbliżej, jak się nazywają góry w Polsce. Dzieci najbardziej interesowała Polska i Norwegia gdzie są itp. Bo do Norwegii niedługo jedziemy do mojej siostry
Patrzyliśmy na mapach jakie są kontynenty, który największy pod względem powierzchni, gdzie ile ludzi mieszka, jakie są znane miejsca w krajach- miasta, pustynie itp.
Oglądaliśmy gdzie jakie zwierzęta mieszkają, jak czytać mapy
Temat geografia to kolejny temat na miesiąc styczeń w ramach Dziecka na warsztat.
Przepraszam za zdjęcia średniej jakości ale klikane telefonem i tak sobie wyszły…
Robiliśmy eksperymenty – tlen w powietrzu i chmura własna w słoiku, a także docelowo jak temperatura wpływa na lód- chłopiec miał frajdę:-)
Układaliśmy puzzle Europa i patrzyliśmy skąd się bierze cukier, kawa, herbata.
Patrzyliśmy gdzie jakie zwierzątka mieszkają na świecie , rysowaliśmy niektóre, oglądaliśmy różne mapy i tworzyliśmy własną
I to by było na tyle na więcej czasu nam nie starczyło..ostatnio jak ciągle u nas bardzo pracowicie, w biegu , pędzie. Zobaczcie też co u innych mam się działo
Prezenty moich dzieci
O prezentach myślałam już dawno i część z nich była zakupiona w październiku, listopadzie i tylko czekały na zapakowanie w wieczór przed wigilią.
Miało być kreatywnie, dużo gier, więc zlądowały do nas gry których do tej pory nie mieliśmy, lub mieliśmy w innym wydaniu. Większość dni świątecznych upłynęła nam poza spacerami na grach wspólnie z ciocią, tatą, mamą.
Część prezentów czekała w worku na balkonie u nas w domu, część rozdana pod choinką u dziadków gdzie byliśmy na Wigilii, część przyleciała pocztą między innymi od cioci.
Wśród tych gier znalazło się Dobble , Farmer, Twist, podróżna wersja warcab i Piotrusia (francuskiej Mistigri), zestaw do robienia krainy dinozaurów, gra House
kolejny tom Czerwonego krzesła, książeczki do ćwiczenia literek z serii Bazgroszytów, książkę Kevin sam w domu. Czerwone krzesło zaczeliśmy czytać wieczorami to głównie Kubę teraz interesuje, z dziewczynką czytamy Małego księcia. A Kevin sam w domu spodobał się dzieciom ponieważ widzieli trochę film i stworzyli własny plan bitwy. 🙂
Wśród prezentów jeszcze gra z serii Mankala – Oware (uważana za nastarszą grę świata- wykonana w całości z afrykańskiego drewna osese z tradycyjnymi nasionami roślin Cæsalpinia bonduc) ,
mebelki do samodzielnego składania, krosno mini do twórczego wyplatania, bombki do samodzielnego malowania, puzzle z Gwiezdnych wojen i kalendarze ścienne dla chłopca i dziewczynki.
I jeszcze bilety do kina na Dobrego Dinozaura (dziś jedziemy i zobaczymy bo recenzje są różne)
Większość prezentów kupiona w czytam.pl, Fabryka wafelków, Mankala , Limango
Święta święta i po świętach, jak zwykle minęły szybko, ale fajnie że jeszcze mamy wolne, ja do pracy idę dopiero po 3 królach, chłopiec do szkoły też i dziewczynka do przedszkola. Więc gramy, na śniadanie jaglankę robimy (Tosia zjadła z chęcią, Kuba nawet nie chciał spróbować, zastanawiam się jak go przekonać bo naprawdę pyszna jest).
Mam nadzieję, że odpoczeliście w święta, choć trochę, poleniuchowaliście, spędziliście czas z bliskimi i pełni sił wkraczacie w ostatnie dni tego roku, już niedługo kolejny rok przed nami.
Jak to jest spędzać czas z tymi moimi małymi..kochanymi
Są dni że marzę o chwili ciszy i spokoju, ale tak potem gdy ich nie ma, trochę dłużej, strasznie mi ich brak
A jeszcze dziś serce mi zamarło, bo tata pojechał z dziewczynką do fryzjera i wrócił przerażony, że prawie mieli wypadek bo ktoś nagle zahamował i gdyby nie łut szczęścia nie wiadomo co by było. I tak sobie pomyślałam, co by było gdyby im coś się stało i oblał mnie zimny pot i wycałowałam i wyściskałam..i długo długo wieczorem siedziałam czytając jej i chłopcu baśnie i inne książeczki i buziaki i uściski wiele razy dawałam, aż mówiła ej mama dosyć, już dosyć
Teraz więcej czasu spędzam z dziećmi, bo wolne mam i nie trzeba nigdzie się śpieszyć, gonić, przedszkole jeszcze zamknięte, szkoła też, i wcale mnie to jakoś strasznie nie martwi, może to że zlecenia czekają i zaległości mam bo nie chce mi się nic robić wieczorami po dniach pełnych wrażeń
Chłopiec był na obozie i po jego powrocie na dworcu myślałam, że rzuci mi się na szyję, że będzie zachwycony, a on przydreptał ze smutną minką i potem powiedział „mama szkoda że ten obóz już się skończył”, ale potem na uszko powiedział tęskniłem, kocham Cię bardzo, przytul mnie z całych sił. Więc jak się miałam gniewać, skoro mu się obóz podobał. A swoim zachowaniem i opowieściami jeszcze mnie zmobilizował żeby robić, jeździć,wymyślać ciekawe zajęcia dla moich dzieci.
Kolejne dni spędzaliśmy przede wszystkim nad jeziorem, placach zabaw, ale także piekąc placek ze śliwkami, sprzątając w domu,w bibliotece, u babci obcinając krzaki i grabiąc trawę, naleśniki jedząc z serkiem waniliowym i dżemem, zupę pomidorową z malinówek soczystych robiąc..A czasami lodami się objadając ponad normę, oj tam oj tam..czy kanapki z nutellą czego mama nigdy nie pozwalała, a teraz stwierdziła no skoro są wakacje niech będzie szaleństwo:-)
A gdzie byliśmy nad jeziorem w Stęszewie koło Poznania kameralnie, czysto, bardzo fajnie, Jutro znów tam jedziemy tym razem z tatą.
I w Deliparku niedaleko Poznania. Dzieci zachwycone, spędziliśmy tam 5 godzin. Trochę droga wyprawa bo 100 zł wejście i inne przyjemności, ale w sumie od czasu do czasu czemu nie skoro dla dzieci to była frajda mega, plac zabaw, zwierzątka, kolejka, koniki, eko park i chodzenie po lesie po podestach i tunelach,pyszne lody, sorbet lodowy itp..
Poza spędzaniem czasu na dworze dużo czytamy. Mój chłopiec jest w szkole gdzie pan od zawsze czytał, opowiadał im baśnie i nas do tego zachęcał. I coś w tym jest świat baśni nie zawsze piękny i kolorowy jednak wymyślony wiele lat temu jest pewnego rodzaju poznawaniem historii, języka z dawnych lat, uczy wyobraźni no i przede wszystkim skupienia.
W świecie baśni wiele się dzieje. Baśń musi przynosić pociechę, nieodzowne jest szczęśliwe zakończenie. Bettelheim pisze o tym następująco: „Baśnie dają do zrozumienia, że pomyślne, pełne satysfakcji życie dostępne jest każdemu, mimo życiowych przeciwności – lecz jedynie wówczas, gdy nie ucieka się przed pełnymi niebezpieczeństw życiowymi zmaganiami”. Czyż to nie jest cenny przekaz dla dziecka, które wyrusza w swoją podróż przez życie?
Baśnie i bajki wyrosłe z fantazji człowieka, z tęsknoty za pięknem, dobrem i sprawiedliwością.
Baśnie i inne opowieści pokazują dzieciom rzeczywistość i jednocześnie w naturalny sposób je w nią wprowadzają. Pokazują świat, w którym jest radość i smutek, piękno i brzydota.
Baśnie uczą wartości, porządkują porządkują świat dziecka, a nawet mogą spełniać rolę terapeutyczną
Ale pamiętajcie o tym, że jeżeli dziecko boi się jakiejś baśni to jej nie czytajcie
Baśnie to ważna część naszej kultury i nie można jej lekceważyć. One są dużo, dużo starsze i mądrzejsze niż my.:-)
A ta nasza z biblioteki ma jeszcze cudowne ilustracje.
Drugą książeczkę którą czytamy to ZIUZIA i COŚ NIEZWYKŁEGO, śmieszna, zabawna, zaskakująca i spodobała się zarówno mi jak i dzieciom
Mamy jeszcze wiele innych książek do których zaglądamy, a może z czasem więcej baśni sama będę wymyślać dzieciom, czytając baśnie i inne książki można potem malować do nich ilustracje, wymyślać zabawy, opowiadać ich treść własnymi słowami i nawet starać się jeść to co w baśniach:-)
W najbliższym czasie będziemy zmieniać jeszcze pokój dziewczynki..na razie myślę, co i jak zrobić wielkich zmian nie będzie bo już jest ślicznie 😉 ale coś pozmieniam…
Dziękujemy że do nas wpadacie, ściskamy i za każdy pozostawiony przez Was komentarz ❤ pomimo że tak ich mało…
A może nie wiecie jak je dodać? Trzeba kliknąc na serduszko u góry koło tytułu i dopiero na dole pojawia się okienko do komentarzy 🙂
Najważniejsze niewidoczne dla oczu
Miałam kiedyś zeszyt a w nim rózne cytaty..słowa, wiersze spisane. Zeszyt niestety podczas przeprowadzek zaginął, podobnie jak mój pamiętnik. Szkoda. Bo z przyjemnością po latach bym zajrzała.
W zeszycie dużo miejsca zapisane było przez cytaty:
Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym.
Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: „Na którejś z nich jest moja róża…
Małego księcia mam wydań kilka. I teraz dotarła do nas wersja dla dzieci nowa. Mniejsza z większą liczbą obrazków i z większą liczbą tekstu do poczytania, zaczytania się.
Film zwiastun poniżej..nas zachwyca i słyszeliśmy pozytywne opinie więc na pewno pójdziemy, czekamy aż chłopiec wróci z obozu i w przysżłym tygodniu się wybieramy.
Książki polecamy !
Jedna Mały książe. Dziewczynka i pilot i druga Mały książe. Tajemnica starego pilota. Obie opierają się na filmowej historii Mały książe która od niedawna u nas w kinach. Przepiękne ilustracje ❤
Mała dziewczynka przeprowadza się do nowego domu z mamą za zaprzyjaźnia się ze starszym sąsiadem, Lotnikiem. Nowy znajomy opowiada mu o niezwykłym świecie, gdzie wszystko jest możliwe. Świecie do którego zaprosił go Mały książe. Świat który staje się magiczny dla dziewczynki i jest światem jej wyobraźni..Do zaczytania dla dzieci jak i rodziców.
Wersja pierwsza książeczki bardziej skrócona z dużą liczbą ilustracji. Druga grubsza z przeznaczeniem do samodzielnego czytania przez dziecko, jednak my póki co czytaliśmy ją wspólnie 🙂
My swoje mamy stąd – KLIK i KLIK. Teraz jest promocja 25% więc warto 🙂
A na na film też już się nie mogę doczekać na pewno będę buczeć.
Już niedługo pokażę Wam pokój po zmianach u chłopca. Bo w czasie gdy on jest na obozie żeby za dużo nie myśleć i czymś się zająć maluję i zmieniam u niego. 🙂
Ogólnie Kuba pierwszy raz wyjechał sam z domu. Razem z 5 kolegami ze szkoły w podobnym wieku jak on i jeszcze kilkoma starszymi pojechali na Farmę gdzie wrażeń ma być sporo: wędkowanie, żaglówki, siatkówka, piłka nożna, podchody, baloniada i inne zabawy od rana do wieczora. Pierwszy dzień było mi strasznie smutno…Ale dni lecą i w niedzielę już do nas wraca, a dla niego to na pewno będzie przygoda życia. Na razie cały czas jego pan wychowawca mówi i piszę, że świetnie sobie daję radę.
A nas upały nas męczą ale dajemy radę, prysznic, wentylator. W piątek robimy wyprawę nad jezioro. Dziewczynka bawi się z psiapsiółką a zaraz robimy wyprawę do Ikei po jeszcze parę drobiazgów między innymi do chłopca pokoju.
Ściskamy!
Przepisy wegańskie, nysa , syrenka i takie tam
Ostatnio trochę eksperymentowałam z przepisami wegańskimi. Trochę mnie do tego natchnęły książki, które jakiś czas temu zamówiłam na przykład Kipi Kasza autorstwa Pawła Łukasika i Grzegorza Targosza z mnóstwem ciekawych pomysłów na różne dania z kasz na słono, na słodko, kreatywnie. Do tego piękne zdjęcia..
U nas powstała tarta z kaszą manną, kalafiorem, cukinią, koperkiem.
Mhmm pyszna, choć moje dzieci marudziły że za dużo zielonego w środku. Więc może na przysżłość koperku mniej dam..:-)
Przepis macie na jednym z poniższych zdjęć z książki.
Jako idealny dodatek do chleba zwłaszcza ciemnego można sobie zrobić pastę z pieczonej papryki i słonecznika. w minioną sobotę byliśmy z Kubą na urodzinach jego kolegi gdzie między innymi był na stole chleb z różnymi pastami własnej roboty. Między innymi z papryki.
Dlatego w poniedziałek sama taką zrobiłam. 3 papryki upiekłam w piekarniku 180 stopni około 25-30 minut. Potem zawinęłam w folię aluminiową i po około 15 minutach obrałam ze skórki i wyjęłam nasiona.
Słonecznik (około jedna czubata szklanka) zamoczony w wodzie leżał sobie około 3 h. Następnie papryka i słonecznik zmiksować razem na jednolitą masę. Doprawić 2 łyżkami oliwy, chili, solą morską, pieprzem ziołowym. I pyszna pasta na chleb gotowa. W lodówce może stać około 3 dni, Jeśli chcecie żeby była na dłużej po prostu zawekować.
No i jeszcze jeden przepis na pyszną zupę zieloną – z ciecierzycy i zielonego groszku.
Bazowałam na przepisie znalezionym tutaj na blogu raspberries and cream KLIK– oprócz ziemniaków dodałam jeszcze jednego batata i zupy nie miksowałam i na koniec dodałam trochę parmezanu startego doprawiając czosnkiem z pietruszką.
To tak kulinarnie u nas w tym poście.
Pokażę Wam też super Nysę i Syrenę która do nas przyleciała. Wyszukałam je na allegro w autach modelach starych z PRL. Są teraz u chłopca w pokoju.
Oprócz tego w ramach ćwiczenia cierpliwości układaliśmy kulodromy i domino. Powiem Wam że nie ma nic lepszego na naukę cierpliwości jak układanie domina- myślałam że wyjdę z siebie jak po raz kolejny mi się przewaliło. Ale udało się 🙂
I na koniec kilka zdjęć naszych jeszcze. Kolekcja magnesów na lodówkę
Moje ulubione dżinsy ze ściągaczami
Espadryle które kupiłam od Gosi przez Instagram
I moja mała śmieszka kochana w warkoczach uplecionych przez ciocię z przedszkola (w życiu bym nie wpadła że z jej włosków można zrobić taką boską fryzurę więc w wakacje szkolę się pleść warkocze 🙂
Tosia w ciągle jeszcze dobrej spódniczce Kids on the moon stwierdziła mama wiem że umiesz uszyj mi pięć takich samych.:-) I jeszcze mi uszyj spodenki od dresu i bluzę. I lalkę. Więc roboty mam co nie miara 😉
Ściskamy Was !
Jak Wasze letnie zaprawy, ja na razie dopiero mrożę truskawki a dżemy będę robić w piątek.
Niestety jesteśmy ograniczeni pojemnością szafek w domu i nie mogę zbyt poszaleć z zaprawami..
czerwiec owocowy, urodzinowy, malunkowy..
Nasz czerwiec jeszcze ciągle bardzo zapracowany. O czym świadczy między innymi ilość postów do tej pory na blogu.
Ale niedługo będzie lepiej bo już widać powoli na horyzoncie wolne, sesja się zbliża i koniec semestru i będziemy mogli odsapnąć. Póki co budzik mnie budzi ok 5.40 i potem w biegu pędzie.
W wolnych chwilach chodzimy na urodzinki, chłopiec ostatnio non stop gdzieś jest zapraszany, Wczoraj byliśmy na urodzinach piłkarskich, pogoda piękna zasiedzieliśmy się do nocy i było super:-)
Pokażemy Wam kilka inspiracji prezentowych. U nas ostatnio na topie różne rzeczy ze sklepu Tiger . Gdzie można znaleźć mnóstwo skarbów, piękne bloki, gry drewniane, wentylatorek w kształcie arbuza, ostrzytko robota, mini budzik.
Również ja nie mogłam się oprzeć żeby paru skarbów do domu nie kupić chociażby zmiotki i szufelki w truskawki i parasola truskawkowego ❤
Wśród naszych inspiracji prezentowych również książeczki z wydawnictwa Nasza Księgarnia– origami, kolorowanki, czy Gdybym był dorosły. Wszystkie mają coś w sobie, pozwalają rozwinąć się kreatywnie, pośmiać i jak dla nas idealny prezent czy to dla chłopca czy dziewczynki.
Można też spróbować poszukać skarbów na allegro czy może w antykwariatach. Do nas ostatnio trafiła stara ciuchcia kupiona za około 20 zł na allegro i stary akordeon ciągle działający za 30 zł.
Prawda że cudne są ? 🙂
U mnie dzieci zachwycone zwłaszcza chłopiec, ciuchcię będziemy trochę odnawiać żeby zyskała nowe życie, a akordeon jest w idealnym stanie.
Można w ramach prezentu też samemu coś zrobić np lalkę 🙂
Ta na zdjęciach poniżej była akurat na specjalne zamówienie dla pewnej małej dziewczynki ( a w sumie to jej mamy)
SUper prezentem są też farby. Te co my kupiliśmy są farbami używanymi przez chłopca w Szkole Waldorfskiej. Kiedyś na zebraniu rodziców wychowawca chłopca pokazał nam jak malować na mokro. Bardzo mi się to spodobało, poza tym słyszałam opowieści od chłopca który też tym był zafascynowany.
Więc dowiedziałam się o pewnym sklepie Myszka Agatka. I to wlaśnie tam zamówiłam farby Stockmar. Na pierwszy rzut oka farby wydają się drogie ale są mega wydajne żeby nimi malować wystarczy wziąść troche wody i minimalną ilośc pigmentu – na początek można tylko dac tyle co weżmiemy na pędzel pigmentu i zresztą nawet to tak delikatnie. trzeba sprawdzic na kartce moc farby. nie może być zbyt intensywna. Co do ilości to naprawdę mało potrzeba nawet już tej rozrobionej. Wystarczy że dzieci dostaną po prostu rozrobioną farbę na zakrętkę od słoika i to oczywiście nie pełną. Pigment jest bezterminowy, a jedyne co może mu się stać to może wyschnąc, ale to po wielu latach.
Natomiast rozrobiona farba z woda psuje się jeżeli nie malujemy bardzo czesto. nawet gdy robimy to raz na tydzień warto na wszelki wypadek dbac o farby. Aby temu zapobiec można (do resztek, które zostawiamy na nastepne malowanie)
- rozrabiać w przegotowanej wodzie (ewentualnie destylowanej lub nawet utlenionej, ale to już chyba lekka przesada) i resztki przechowywac w lodówce w słoiczku
- zostawić resztki nie zakręcone – aby farba wyschła – potem po dodaniu wody znów można malować.
Żeby malować na mokro- potrzebne są – kartki papieru, miska z wodą, gąbka, słoiczki z wodą i na rozrobioną farbę.
Maluje się na mokrej kartce mocno rozcieńczonymi farbami Stockmar. Kartkę moczymy zanurzając w wodzie lub przecierając mokrą gąbką. Mokrą kartkę trzeba równo rozłożyć i mocno przycisnąć do podkładki. My używaliśmy desek sosnowych (półek zwykłych z leroy)
Więcej prac możecie zobaczyć tutaj
U nas na razie zaczeliśmy z jednym/dwoma kolorami
U nas farbki były trochę za mało rozcieńczone, ale kartka za sucha musimy jeszcze poćwiczyć malowanie na mokro żeby farbki bardziej same się rozlewały na kartce i żyły własnym życiem.
A w ramach malowania akwarelami innymi wieczorem odstresowałam się malując kwiatki
A poniżej jeszcze kilka naszych kadrów:-)
Ściskamy Was !!
I wpadajcie jeszcze od czasu, komentujcie bo uwielbiamy Wasze odwiedziny i komentarze. Dziękuję !
Buziaki!!! 🙂