Przyszła jesień, na razie trudno się przyzwyczaić że słońce za oknem nie oznacza że można lecieć w cienkim sweterku tylko trzeba się ubierać na cebulkę i potem najwyżej w ciągu dnia rozbierać.
No i te zmiany temperatur pewnie oraz trochę stresy ostatnio i przemęczenie skumulowały się i siekło mnie, katar mega, zasmarkanych chusteczek chyba ze 100, teraz schodzenie w dół i kaszel. Więc nic tylko trzeba sięgnąć po metody naturalne bo przecież nie będę faszerować się lekami zwłaszcza przy mojej chorej wątrobie itp.
I co polecamy:-) Bo powiem że rzeczywiście działa i czuję się coraz lepiej.
- Miód z imbirem i cytryną, który dodajemy do herbaty, lub pijemy po prostu z ciepłą wodą. Miód podgrzewamy trochę w garnku jeśli jest twardy i zbity, cytrynę sparzamy wrzątkiem i kroimy skórkę (obkrawamy), imbir obieramy ucieramy na tarce. Wszystko razem mieszkamy najlepiej w słoiku, zamykamy i mamy domowy specyfik.
- Herbata z majeranku z miodem – majeranek najlepiej taki z babcinej działki albo sprawdzonego źródła wkładamy do sitka jak do parzenia herbaty ja wzięłam czubatą łyżkę i zaparzamy jak byśmy robili herbatkę. Parzymy kilka minut i dodajemy łyżkę miodu, można też cytryny. Bardzo dobra i podobna lecznicza
- Syrop z selera – Duży seler obrać wydrążyć środek, dodać do środka cukier (ja dałam brązowy), odstawić na kilka godzin, aż cukier wejdzie w reakcję i utworzy się płynny syrop, syrop wybieramy łyżeczką i pijemy. Selera odstawiamy żeby znów nam produkował syrop (ja przykryłam folią spożywczą). . Podobnie robi się też syrop z cebuli 🙂 Na kaszel bardzo dobre
Tych różnych specyfików jest jeszcze wiele wiele więcej na przykład na stronie poradnika zdrowie

a w związku z jesienią tym że jeszcze śniegiem nie zasypało balkonu (mam nadzieję że jak najdłużej tak zostanie, bo śnieg toleruję jak jestem na nartach, ewentualnie jakiś wolny dzień weekendowy żeby z dziećmi skoczyć na sanki) , na balkonie obowiązkowo wrzos, który uwielbiam i w tym roku jest u mnie tylko na balkonie, wcześniej miałam go w domu, ale źle się u mnie czuł.

Skoro jesień to koniecznie kasztany my już mamy cały kosz i przy okazji coś będziemy z dziećmi tworzyć, na razie robią za dekorację .

Skoro jesień trzeba czapki odkopać, u nas się okazało że chłopiec pogubił, za małe są itp. Więc rozpoczęłam szycie na razie powstały dwie, ale w planach kolejne nie tylko już dla moich dzieci, ale i na zamówienia dla innych 🙂

Skoro jesień i chandra czasami nachodzi albo gorszy dzień koniecznie trzeba sobie znaleźć miłe zajęcie. Można robić w domu własne zabiegi kosmetyczne, mezoterapią, jonoterapię itp ja swój osobisty przyrząd mam i działam od czasu do czasu. Wykorzystuję go również żeby dzieciom wybielać ślady które im zostały po półpaścu czy blizny.
Można też znaleźć sobie fajne hobby, zajęcie. Mnie dopadło dzierganie, co prawda teraz czasu brak bo uczelnia się zaczęła, mam dużo zajęć ze studentami, i jeszcze mnóstwo zleceń, tłumaczeń itp i doba za krótka na wszystko. Ale zasada jest taka im się ma więcej na głowie, tym logistycznie lepiej się wszystko ogarnie. A jeszcze jak mąż cały tydzień w delegacji to łoooo ile można zrobić każdego dnia 🙂

U mnie w planach dwa kolejne koszyczki/pojemniki i duży dywan na który zamówiłam worek wielki szarego sznurka 🙂
No i oczywiście w te jesienne dni koniecznie trzeba gotować, pichcić smakołyki. Ja inspiruję się różnymi książkami, blogami. Jutro ponieważ dzień luźniejszy w planach pasztet warzywny, domowe frytki i gołąbki z kaszą i bułeczki własnej roboty z czarnuszką, przepisy pokażę Wam przy okazji na blogu.

Ściskam! i dziękuję że wpadacie czasami 🙂 i znak w postaci komentarza zostawiacie ❤