Dziś Dzień Chłopca.
Dzień, który jak jeszcze byłam w liceum razem z dziewczynami z klasy prezenty dla chłopców robiłyśmy, coś drobnego, jednego roku pamiętam kupiłyśmy im po małej żabce i w słoikach dałyśmy.
Teraz gdy moje dzieci w przedszkolu, zgodziłam się być tzw skarbnikiem ,który kredki, plasteliny itp kupuje i prezenty dla chłopców we wrześniu i dziewczynek w marcu.
Pomysł był, że będą to książeczki. Jako, że fundusze ograniczone to raczej z tych tańszych.
Okazało się, że w Poznaniu jest biuro wydawnictwa Zakamarki gdzie można osobiście jechać po książeczki i dla 3 letnich szkrabów z Tosi grupy wzięłam Kolorowankę Mamy Mu i Pana Wrony
Gdy się wejdzie do biura Zakamarków witają nas półki pełne książek z serii i Lasse i Mai, o Albercie, Tsatsiki, Pomelo, Piaskowy Wilk, Mama Mu, Nusia i wiele wiele innych , których część pewnie znacie i posiadacie. U nas wiele z nich od dawna mamy, lubimy, czytamy. Z założenia księgarnia Zakamarków jest on line i nie można odbierać osobiście, ale jak napisałam że Dzień Chłopca się zbliża i że paczka nie zdąży dojść, nie było problemu z odbiorem, obsługująca mnie dziewczyna jeszcze papierowe torby dorzuciła i plany lekcji. Więc dorobiłam tylko kolorowe karteczki z imionami dzieci i prezenty pojechały dziś do przedszkola
Dla moich dzieci z Zakamarków przywiozłam jeszcze kolorowankę Pipi Pończoszanki i Chustę Babci .
Ta druga to od września nowość w sklepie, książeczka nie należąca do łatwych, ale potrzebna, żeby pomóc dzieciom zrozumieć, dlaczego z niektórymi osobami w naszym życiu musimy się pożegnać, mówiąca o przyjaźni, odchodzeniu, o tym że czasami trzeba sobie w spokoju pewne sprawy przemyśleć, żeby pogodzić się z otaczającym nas światem.
A dla chłopców z Kubusia grupy zapakowałam książki kupione w Biedronce, które pokazywałam tutaj częściowo.
Mój P patrzył na mnie i zastanawiał się czy nie oszalałam, jak widział jak pakuje każdą książkę w szary papier, obwiązuję sznurkiem zwykłym i kolorowym, wycinam z papieru kolorowego karteczki, pieczątki robię, podpisuję imiona dzieci. Trochę mi to zajęło, ale przecież prezent musi być ładnie zapakowany prawda ? 🙂
Dla Tygrysków i Podróżników upiekliśmy wczoraj ciasteczka maślane z bardzo prostego przepisu: 300 g mąki, 100 g cukru pudru, 1 jajko, 200 g masła, zagnieść i na godzinę do lodówki, potem wałkować i wykrawać ciasteczka. Piec ok 12-15 min w temp 180 st. Moim dzieciom tak się spodobało wykrawanie, że dziś pieczemy kolejną turę.
Jesień przyszła, u nas już nocami przymrozki nawet, w sobotę przed pracą rano musiałam pierwszy raz skrobać szyby, brrr. Nie lubię.
Ale jabłka, soczyste gruszki, słoneczne dni, szeleszczące liście pod stopami, jesienne kolory fiolety, pomarańcze, miodowy, zielony uwielbiam:-)
I co jeszcze lubię, szarlotkę i herbatę z cynamonem, i świeczki wieczorami, odpoczynek pod ciepłym kocem, liści i kasztanów zbieranie razem z dziećmi, moje jesienne tuniki i szale, wrzosy w donicach na balkonie i w domu, orzechy..i wiele wiele innych rzeczy z jesienią związanych:-) Byleby za dużo nie padało (chociaż moje huntery też lubię nosić, i dzieci nowe parasole mają więc też deszcz to dla nich frajda). Najważniejsze chyba nie myśleć o tym co nas denerwuje, czego nie lubimy…Mi się zaczyna praca, wolne będę miała tylko piątki, więc czasu na bloga, szycie znacznie mniej. Jeszcze do końca roku mój dr muszę skończyć. Więc dużo pracy przede mną. Ale na pewno nie zniknę i będę tutaj od czasu do czasu:-)
Dziś mam dzień pod znakiem porządków, zakupy papiernicze dla przedszkolaków muszę zrobić i może wieczorem jeszcze uda się trochę poszyć 🙂
Za każdy komentarz, odwiedziny dziękuję ❤