Od jakiegoś czasu naszym miejscem wyjazdów w okresie wakacji jest Norwegia.
Ponad 6 lat temu moja siostra podjęła decyzję, że wyjeżdża tam..W głowie mi się nie mieściło, że może jej nie być blisko mnie, jak to to do kogo będę jeździła z winkiem na ploty, z kim na zakupy, imprezy, wypady do kina. Do kogo będę dzwonić z problemami, z kim obiad zjem, kto będzie patrzył jak mój brzuch rośnie (miałam wtedy mojego K w brzuszku)..Były łzy, rozmowy, uściski..
Potem raz na jakiś czas my jeździliśmy tam, ona tutaj, wakacje, święta, chrzciny dzieci. Pojawiły się jeszcze dwa małe szkraby u mnie moja dziewczynka i u niej chłopczyk.
A teraz w wakacje pakujemy się , termin uzgadniamy i lecimy do Oslo. W tym roku dwa tygodnie tam byłam, z moim P tydzień bo potem wracał do pracy, więc z dziećmi zostałam, nad jezioro chodziliśmy, place zabaw, do lasu, czasami słońce, czasami deszcz. W Polsce upały panowały, a tam może czasami trochę dużo padało, ale lepsze to niż żar lejący się z nieba i dzieci marudzące.
Szybko minął nam czas, żal było wracać, ale praca, obowiązki goniły tutaj. Dzieci bardzo się zżyły, choć i do kłótni i małych zatarczek dochodziło.
A Norwegia..uwielbiam ich domy drewniane, dbałość o szczegóły, wystrój okien, ogrodu, domu..wspaniałe dodatki. Drewniane domy w różnych kolorach stoją w mniejszych miejscowościach, w centrum Oslo, w lasach, nad jeziorami..Niektóre białe, inne czerwone, niebieskie, kremowe, na wiele z nich napatrzeć się nie można jak urządzone. Na spacerach uwielbiałam zdjęcia robić, podpatrywać ich wystrój okien, ich ogrody, tarasy, lampiony pouwieszane, kwiaty posadzone w donicach, serca wiklinowe na drzwiach wiszące. Wiele inspiracji od lat do siebie do domu potem przenoszę i mam choć namiastkę Skandynawii, która u nas teraz też w wielu sklepach coraz bardziej powszechna, lubiana.
Ludzie w Norwegii uśmiechnięci, życzliwi, chętni do pomocy.
To co może zrazić to ceny za jedzenie..więc z walizką serów i parówek itp z Pl jechaliśmy:-) No i komunikacja też dość droga, miałam w planach więcej popodróżować po Norwegii do Trondheim jechać do znajomej którą w Porto poznałam niestety cena za pociąg ścięła mnie z nóg…
Ale za to przeceny i ceny odzieży, szok. Przyjechałam z legginsami w kwiatki za 15 zł z H&M, z sukienką/tuniką z Noa Noa za ok 100 zł, poza tym swetrami, spodniami, żakietem,,wszystko w takiej cenie że dla nas to okazja, a co dopiero dla miejscowych, którzy zarabiają min 4 razy tyle..
Poniżej na zdjęciach urywki z naszych chwil spędzonych w Norwegii, z naszych wakacji, dzieciaki bawiące się…Od jutra pora iść do przedszkola, ja praca w domu, poprawki na uczelni no i już na cały etat albo i półtora za około 3 tygodnie.
A Wam kochani dziękuję za wszystkie miłe słowa, komentarze. Może jeszcze macie wakacje przed sobą to zazdroszczę…
Ja czekam na Wasze zgłoszenia na Konkurs – Letnie wspomnienia, macie czas do końca tj 24.00 9 września. To też dzień urodzin mojego K kochanego.
W kolejnych postach napiszę Wam o pewnym magicznym wręcz przeżyciu które przeżyłam i pokażę Wam moje poczynania w pokoju dziewczynki:-) Zmiany zmiany…
Ściskam Was i miłego początku września!